Wydawca treści
Bitwa pod Sokołdą
Roku Pańskiego tysiącznego osiemsetnego trzydziestego pierwszego miesiąca czerwca dwudziestego piątego dnia rano we wsi Sokołdzie wojsko polskie w przechodzie na spoczynku rozlokowane, napadnięte przez wojsko rossyjskie, w części pobite, w części potopione w rzece Sokołdzie. Wojsko polskie pobite, grzebanem było bez żadnej zwłoki zaraz w różnych miejscach wsi Sokołdy przez sołdatów wojska rosyjskiego. Jednemu tylko żołnierzowi polskiemu ciężko ranionemu uprosiłem pozwolenia dać ostatnią absolucyją i namaszczenie Oleju Świętego jako przypadkowie iadący do chorego i tamże w Sokołdzie zachwycony. Potopieni żołnierze w liczbie pięćdziesiąt sześciu pochowani zostali w innej mogile na tej stronie rzeki przed groblą do rzeki, idąc po prawej stronie pod górą. Niech odpoczywają w pokoju.
Ksiądz Andruszkiewicz
Ten przypadkowo odnaleziony przed kilku laty zapis dokonany w parafialnej księdze zmarłych, pozostawił ówczesny proboszcz parafii w Szudziałowie. To dzięki niemu udało się przywrócić żyjącym potomnym o poległych polskich żołnierzach – podkomendnych pułkownika Józefa Zaliwskiego. Był on jedną z bardziej niespokojnych dusz okresu Powstania Listopadowego. Był jednym z głównych konspiratorów w szkole podchorążych, dowodził atakiem na warszawski Arsenał w pamiętną Noc Listopadową, walczył jako partyzant. Stanąwszy na czele przydzielonej mu nielicznej kadry podoficerskiej szybko zaczął budować swój oddział. Po stoczeniu pierwszych zwycięskich potyczek oddział zaczął się szybko rozrastać. Zaliwski był niezwykle aktywny: nieustannie szarpał przeciwnika, dezorganizując jego linie zaopatrzeniowe i wiążąc siły, które dzięki temu nie mogły zostać użyte do walk z polską armią.
W maju 1831 roku skierowany rozkazem Zaliwski wyruszył na Litwę w ślad za korpusem generała Giełguda. Celem tej wyprawy było podtrzymanie i rozszerzenie tamtejszego powstania. Niestety, była ona fatalnie dowodzona. Oddział Zaliwskiego wziął udział w ataku na Wilno zajmując prawe skrzydło wojsk polskich, Nie powiadomiony w porę o odwrocie został odcięty od głównych sił i zdany na siebie:
(…) widziałem, że jest wszystko zgubione i że nie potrafię wyrejterować – Postanowiłem jednak próbować tego, i przyznać muszę, że tylko błąd i niedeterminacya ze strony Moskali uratowały nas od zupełnej zguby, pod okropnym jednak ogniem działowym i ręcznej broni musiałem przechodzić most na rzeczce Wace, a spalenie takowego przez nas wśród najzaciętszej walki, zachowało nas od zupełnego zniszczenia. Los nasz był już rozstrzygnięty bo nie mogłem się w żaden sposób złączyć z Giełgudem.
Chwyciliśmy się desperackiego kroku, postanowiliśmy miejscami niedostępnemi i lasami przedrzeć się ku Warszawie. Spieszyłem więc jak mogłem wśród nieprzyjaciół ze wszech stron ściskany i napierany; a robiąc poruszenia w prawo i w lewo łudziłem nieprzyjaciela i maskowałem moje zamiary nie mając spełna 1200 ludzi, 300 przeszło bowiem straciłem w bitwie pod Wilnem.
Józef Zaliwski „Rewolucja 29 listopada 1830 roku”
Za oddziałem wyruszyły w pościg dwa pułki rosyjskiej kawalerii. Ten jednak wymykał się depczącym mu po piętach Rosjanom: przeszedł Niemen i przedostał się na teren Puszczy Augustowskiej, przeprawił się przez Biebrzę i dotarł do Puszczy Knyszyńskiej.
Wieczorem 6 lipca 1831 roku oddział stanął na nocleg w Sokołdzie. Rosjanie nadeszli w nocy, z niespodziewanego kierunku – od Białegostoku. Zaatakowali nad ranem. Zaskoczona we śnie obozująca nad brzegiem rzeki piechota usiłowała przedrzeć się przez błotniste rozlewiska Sokołdy na drugi brzeg. W potęgowanym przez ciemności bitewnym chaosie na piechotę wpadła szukająca drogi ucieczki obozująca nieopodal polska kawaleria.
Moskale żytami tak się podsunęli, że huzary rosyjskie naprzód zrobili szarżę do wsi, na piechotę polską, stojącą przed wsią, ci zostali rozbici; piechota rossyjska zaczyna awansować na wieś i armaty które zaprowadzili, tyle zrządziły nieładu, że kawalerya, rzuciła się w tę rzeczkę i tak konie powięzły, że most z nich prawie został zrobiony. Piechoty wiele natonęło i tylko kompania, która się była wpierw przeprawiła, ta cokolwiek wstrzymywała ogniem ręcznym nieprzyjaciela (…)
Augustyn Brzeżański - Pamiętnik
Na łąkach pod Sokołdą poległo 150-200 polskich żołnierzy. Pozostali, rozproszeni, małymi grupami przedzierali się do Warszawy na własną rękę. Do dziś udało się odnaleźć, pochowanych obok pola bitwy, czterdziestu sześciu poległych rodaków. Dół śmierci do którego zwalono bezładnie, warstwami obdarte zwłoki polskich żołnierzy jest jednym z nielicznych w Polsce zbadanych miejsc pochówku epoki Powstania Listopadowego. Wybudowana dla przywrócenia ich pamięci i godności nekropolia może pełnić dla pamięci o narodowych powstaniach symboliczną rolę: w marszu spod Wilna szli pod komendą Zaliwskiego żołnierze pochodzący z różnych stron Polski - Mazowsza, Wielkopolski, Kurpii, Puszczy Augustowskiej, Litwy a także wielu ochotników przyjmowanych do oddziału na trasie przemarszu. Znaczna liczebność oddziału, zróżnicowane umundurowanie a przede wszystkim rozmaitość gwar zapisały się w pamięci mieszkańców w specyficzny sposób:
To opowiadali tak, że tu kiedyś od wsi Borki no to osiem kilometry. To wszystko tutaj powstańcy byli do Sokołdy skierowane. I oni sli po czwórce. Po cztyroch ludzi. To jeden koniec był w Borkach, a drugi był w Sokołdzie. Ich siła wielka szła. To byli z całej Polski (…)
Opowieść Aleksandra Wilczyńskiego - wieś Woronicze
Cmentarz wojenny u stóp Kopnej Góry jest miejscem pochówku 46 polskich żołnierzy, których zbiorową mogiłę udało się odnaleźć. Jest też symbolem pamięci ofiary życia poległych w tym miejscu polskich żołnierzy. Pamiętamy o nich i składamy im hołd podczas każdej edycji NOCY KOPNEJ GÓRY...
Przejście do stron: